16 lutego 2017, 00:16
Stało się! Dziesięć lat w ryzach korporacji już za mną. Po dekadzie codziennego raportowania, grzecznego (lub mniej) odpowiadania ma maile, dziesiątkach spotkań w miesiącu i setkach telefonów w tygodniu przyszedł czas na nowe życie Życie w zupełnie innej rzeczywistości, innej kulturze i otoczeniu, gdzie czas płynie jakby wolniej, gdzie cieszy widok za oknem i zapach porannej kawy pitej już znacznie wolniej. Rzuciłam nie tylko pracę, ale także miejsce, gdzie żyłam. Kilka miesięcy minionego roku wywróciły moje życie do góry nogami. Do dziś trudno mi uwierzyć, że w wieku czterdziestu lat podjęłam tak radykalne kroki, by całkowicie zmienić swoje życie - wysiadłam nale z pędzącego pociągu, by delektować się tym, na co nie znalazłam czasu wcześniej... a może miałam czas, lecz nie było sposobności, aby podjąć tak niespodziewaną dla mojego otoczenia decyzję. Dziś jestem już blisko 7 tys. km od Warszawy i poznaję uroki spokoju, jaki może dać życie po korpo. A jak do tego doszło napiszę niebawem.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |